Po co mi to blogowanie?

IMG_4703

Chyba wpadłam jak śliwka w kompot. Chyba się przyzwyczaiłam, a może nawet uzależniłam. Zrobiłam sobie kilka dni przerwy od sieci. Żadnego blogowania, fejsów i innych maili.

Okazja była zacna, bo gościlimy w domu przemiłych i serdecznych przyjaciół.  Uświadomiłam sobie szybko, że to ludzi, a nie ekranu potrzebuję jak powietrza. To dobra energia płynąca z serca, a nie wykres odwiedzin bloga jest najważniejsza. To nie być, a doświadczać jest dla mnie najważniejsze. I, że to człowiek, zawsze będzie dla mnie priorytetem.

Udało mi się nawet obejrzeć „Idę” i przy okazji zdałam sobie sprawę, że blogowanie zabiera mi sporo wolnego czasu. Nie mam potrzeby oglądania telewizji, ale dobry film relaksuje mnie jednak, a nie oglądałam niczego od miesięcy.

Poza tym byłam zmęczona. Zwyczajnie, fizycznie, po ludzku. Po nocach pourywanych karmieniem i po godzinach spędzonych w sieci, aby ulepszyć,  upiększyć, rozwinąć i się dowiedzieć.  Dwa dni temu pomyślałam nawet, że rzucę tego bloga w pierony jasne. ALE. No właśnie, jest jednak ale. Bo ja lubię to całe moje blogowanie, i na samą myśl, że miałbym przestać i zacząć rozwijać się w innej dziedzinie stało mi się jakoś nieswojo i pomyślałam, że wcale tego nie chcę. Dalej chcę pisać, rozwjijać się i tworzyć. Chcę nauczyć się robić zdjęcia i zapisywać to, co dzieje się właśnie w moim życiu. Chcę się tym dzielić i pokazywać bo sprawia mi to frajdę i jeszcze bardziej motywuje do działania. Chcę, nie muszę. I może dlatego powróciłam dzisiaj do pisania?

7 uwag do wpisu “Po co mi to blogowanie?

  1. Święte słowa. Ja niby dopiero zaczynam bo prowadzę bloga od połowy stycznia, ale wierzcie mi lubię to, sprawia mi radość gdy widzę efekt mojej twórczości. Fajnie jest się móc podzielić sobą z innymi, zwłaszcza gdy tym innym się to choć troszkę podoba…

Dodaj komentarz