Gadki – szmatki część 4

IMG_4288

W domu wariatów czasami bywa tak. Domowe dialogi część czwarta.

***

Dziś w restauracji. Kelner pyta: A Ty czego się napijesz?

Kasia:soczku chcem.

Kelner: A jaki sobie życzysz? Pomarańczowy? Jabłkowy? Bananowy?

Kasia: Zielony!

***

Po przyjściu z przedszkola Kasia zamyka się w swoim pokoju i bawi się w lekarza. Po chwili wychodzi i mówi.

K: Wiesz mamo, moje lalki są chore.

Ja: A na co są chore?

K: Na pomidora!

Ja: Na pomidora?

K: No tak, uczulenie takie mają.

Ja: A Ty też masz uczulenie?

K: Taaaak!

Ja: Tak, a na co?

K: Na chmury!

****

Na spacerze zjechałam na chwilę wózkiem na ulicę. Oto co usłyszałam:

Mamo, co ty wyciniasz! Ulice som dla samochodów! Zapomniałaś? Człowieki chodzom po chodniku! Powiem tacie, a On powie: Ola co ty wyciniasz!

****

Sytuacja życiowa. Dzwonię do Grzegorza na dzień przed balem.

Ja: Słuchaj, kup mi brystol i koraliki do przyklejania, muszę Kasi zrobić koronę.

On: A skąd ja Ci wezmę koraliki? Nie można kupić korony w całości?

Ja: Można, ale nie wiem gdzie.

On: Podpaski porodowe zdobyłem, jagody goi zdobyłem to i koronę zdobędę!

****

Mówię do Kasi: Załatw mi od taty buziaka.

Kasia krzyczy do taty: Grzegorz daj mamie szybko buzi bo dostaniesz klapsona w szynkę!

***

Sobota wieczorem, oglądamy jakiś thriller. Gość chcąc zaciągnąć babkę do łóżka przygotowuje romantyczną kolację, kupuje kwiaty i prezenty. Mówię do Grzegorza: Widzisz jaka gra wstępna?

Grzegorz: Jak tak dalej pójdzie wylądują w łóżku, narobią se dzieci i szubko im się skończy!

***

Dodaj komentarz