Co się stało z mamą Kopciuszka, czyli dlaczego nie warto chodzić do teatru?

IMG_4266IMG_4272 IMG_4274

To miał być zupełnie inny wpis. Miałam się pochwalić jaki to cudowny teatr dla dzieci mamy w mieście Kraka. Miałam napisać o zaletach teatralnych przedstawień, o tym całym rozwoju wyobraźni i o morałach, które tak mądrze rozwijają osobowości naszych dzieci.Tydzień temu miałyśmy z Kasią pójść na Czerwonego Kapturka, ale z powodu wyjazdu przełożyłyśmy wizytę i dziś byłyśmy na Kopciuszku.  I to był właśnie błąd tygodnia.

Jak bardzo teatr oddziałuje na wyobraźnię dzieci wiedziałam od dawna. W Grotesce byłam ze szkolnymi dzieciakami niezliczoną ilość razy i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby spektakl nie podobał się dzieciom. Nawet jeśli ja sama miałam jakieś zastrzeżenia zawsze ujmowały mnie absolutnie fantastyczne kostiumy, lalki czy oświetlenie. Nadal uważam, że to fenomenalny teatr i że naprawdę warto tam przychodzić, ale nie na wszystko z małymi dziećmi.

Już w pierwszej scenie przedstawiono Kopciuszka jako biedną sierotkę. Smutna dziewczynka bez mamy tak silnie oddziałała na Kasię, że przez calusieńki spektakl pytała: A co się stało z mamą Kopciuszka? Odpowiedziałam wiec naprędce, że mama Kopciuszka jest w niebie na chmurce. Kasia niby oglądała przedstawienie, ale ciągle pytała o mamę, a reszta nie pochłonęła jaj tak jak się spodziewałam. Poza tym spektakl był dla niej zbyt długi i pod koniec już się wierciła.

Po teatrze umówiłyśmy się z naszymi chłopakami na obiad, a Kasia gdy tylko zobaczyła tatę wypowiedziała swoje sekretne pytanie, na co Grzegorz odpowiedział bez chwili zawahania, że mama Kopciuszka wyjechała do Anglii. I trzeba było to potwierdzić!  A nie żadne tam chmurki cuda wianki wymyślać!  Że niby nigdy jej nie oszukuję, że mówimy prawdę. Sraty-taty.Nigdy z Kasią nie rozmawiałam o umieraniu ona zwyczajnie nie wie o co chodzi. Jest 22, dwie godziny uspokajałam ją bo wybudzała  się  z płaczem, w końcu wydusiła, że nie chce żeby mamusia poszła na chmurkę. Wymyśliłam więc drugą część Kopciuszka, gdzie mama wraca do Kopciuszka z prezentami i cieszy się z wnuczka Adasia.

Uczyłam się kiedyś o dziecięcych  lękach, czytałam namiętnie, a nie spodziewałam się, że  to będzie tak szybko dotyczyć mojego dziecka. Zamawiając bilety pytałam, czy spektakl jest przeznaczony dla najmłodszych widzów. Usłyszałam, że tak bo to piękna, klasyczna baśń i nie ma w niej niczego co może przestraszyć dziecko.I rzeczywiście nie było wybuchów, straszydeł  i potworów.

Czy będziemy z Kasią chodzić do teatru? Tak, jak najbardziej jednak tylko na te spektakle, które już wcześniej widziałam i tylko te radosne, wesołe i optymistyczne.

4 uwagi do wpisu “Co się stało z mamą Kopciuszka, czyli dlaczego nie warto chodzić do teatru?

  1. Też przeżyłam swoje ostatnio na Jasiu i Małgosi w Polonii. „Już nigdy nie zrobię wędlinki z dziewczynki”… Na szczęscie to tylko pierwsze zdanie. Potem było tylko lepiej 😉

Dodaj komentarz