To był chyba najszybszy miesiąc naszego wspólnego życia. Dopiero co pisałam, że Bart stawia swoje pierwsze kroki, a dziś zasuwa już jak smok z siadaniem, kucaniem i wstawaniem co ze względu na technikę jaką to wykonuje jest i śmieszne i urocze. I w zasadzie na tym mogłabym zakończyć ten wpis bo Mały do miesiąca nie robi nic innego jak doskonali technikę chodzenia. Grzegorz mówi, że to tak samo jak z młodym kierowcą, na początku wszyscy chcą prowadzić. I z Małym jest tak samo. Zwyczajnie chodzi, zwiedza, kombinuje. Z nowości jedyne to to, że wczoraj zauważam jak zasadza się, aby wejść na kanapę. Chyba się zaczyna jazda!
Dla mnie osobiście z wszystkich etapów życia dziecka, takie niemowlaki są najbardziej urocze. Standardowo jeszcze nie chodzą, ale są zwinne, reagują na sygnały i przemieszczają się dowolną techniką. Mają jeszcze te swoje wałeczki, pączki i brzuszki do całowania. Wszystkie są przeurocze! Czasami zdarza się strzał, że Bartka da się zatrzymać na chwilę w jednym miejscu. Czasami jeszcze da się go wycałować, wypieścić, wytulić, ukochać. Zdobyć chwilę czułości i bliskości między dzieckiem, a rodzicem nieporównywalną z żadną inną formą dotyku, z żadną bliskością.
Na zdjęciu Bartuś w Zoo ogląda żyrafę, chociaż tak naprawdę najbardziej interesują go kamyki i patyki.
Pozdrowienia Koleżanko z samego południa – piknych Tater. Mam nadzieję, że tęsknisz czasami za tymi widokami. Ucałowania dla dzieciaków i Ciebie oczywiście od Kasi, Asi, Witka i Poli.
Ale te dzieciaki szybko nam rosną. Mały przystojniak 🙂