Dzień idealny czyli jak pobyć samej ze sobą?

 IMG_4869Wiecie co ja teraz robię? NIC! A co przed chwilą? Też NIC. A co będę robiła za chwilę? Czyżby NIC? Tak, tak, tak! Ja dzisiaj nic nie robię! JA ŚWIĘTUJĘ DZIEŃ KOBIET. A jak święto, to święto – szlachta się bawi. Mój boski mąż zabrał dziś dzieciaki z mojej czasoprzestrzeni na długie, wspaniałe, niczym nie zmącone dziewięć godzin. Kiedy z tulipanami w ręku oznajmił, że mam czas dla siebie myślałam, że padnę! Wyobrażasz to sobie, co to w ogóle za strzał jest?   To jak gwiazdka w marcu! Dla porządku- ostatni raz byłam sama ze sobą pół roku temu. W związku z czym ja dzisiaj nie biegam, nie sprzątam, nie karmię, nie lulam, nie noszę, nie rysuję, nie gotuję, nie wywieszam prania, nie wycieram śliny,  nie wyklejam i nie piję kawki z misiami mojej córki.

A co robi matka wypuszczona na wolne?

1. Zrobiłam makijaż. Cały! Nie tam podkład, puder i rzęsy tylko wszystko nabożnie. Brwi uczesane, kolor na oku i mocna szminka. Paznokcie  odpuściłam, ale gdybym wcześniej wiedziała, że spotka mnie taki strzał to bym do nocy malowała.

2. Sukienkę sobie ubrałam i rajstopy. Nie tam spodnie i bluzkę z łatwym dostępem do piersi tylko sukienkę. Bez zamka i guzików!

3. Umówiłam się z przyjaciółką na zakupy. Kto mieszka w Krakowie wie, że mamy to wspaniały plac Żydowski gdzie kupisz wszystko i jeszcze więcej. Wróciłam ze skórzaną torebką i rajstopami w kropki.

4. Po drodze kupiłyśmy sobie zapiekankę z pieca. Węglowodany proste, bagietka nie pełnoziarnista i nie twaróg tylko ciągnący się, gorący żółty ser. Tu Krakusy też wiedzą co to właściwie oznacza.

5. Po zakupach musiałam wspomóc przyjaciółkę i poszłyśmy na belgijską czekoladę. Jest przed okresem, bardzo potrzebowała magnezu. No trudno, jak mus to mus.

6. Poszłyśmy na spacer, rozmawiałyśmy o świecie i nie o dzieciach. Zobaczyłyśmy krokusy, słońce ogrzewało nasze twarze, było bosko!

7. Wróciłam do domu. Wzięłam prysznic. Wolno! Wypiłam kawę z moimi tulipanami i poszłam spać.

8. Rozebrałam się do rosołu i położyłam się do łóżka. Sama! Przeciągałam się po łóżku na wszystkie strony, cieszyłam się muśnięciami pościeli. Nikt mnie nie dotykał, nikt nic nie chciał, nikt mnie nie smyrał i nie wołał jeść. To ja zdecydowałam kiedy idę spać i o której wstanę.

9. Wstałam, napisałam ten wpis.

W międzyczasie przyjechał Grzegorz z dzieciakami. Ukochaliśmy się wszyscy jakbyśmy nie widzieli się rok. Jaki to piękny czas!

Gdyby ktoś zastanawiał się nad prezentami- zdecydowanie polecam taki.

Zdjęć nie robiłam, jak zabawa to zabawa. Ale jeśli chcesz zobaczyć tę czekoladę co tak dobrze na okres robi to zapraszam na mój INSTAGRAM.

 

P.S. Męża mam boskiego. To tak dla porządku.

P.S Dzisiaj pierwszy raz w życiu pomalowałam Kasi paznokcie . „W końcu dziewczyny jesteśmy, nie chłopaki!” IMG_4841   IMG_4846 IMG_4852 IMG_4856  IMG_4862 IMG_4866

 

 

Dodaj komentarz